Ujemny bilans wodny
Lipcowe deszcze, choć niezbyt częste i mało intensywne, pomogły w części regionów odbudować silne niedobory wody. Nie oznacza to jednak, że susza zniknęła, a zagrożenie dla upraw minęło.
Podczas, gdy na początku lipca najsilniej padało w Małopolsce, to ostatnie dwa tygodnie przyniosły najwięcej deszczu w północno-wschodniej i wschodniej części kraju. Od 30 mm do nawet 125 mm. I chociaż poziom wody w rzekach wciąż spada, to gleby zdążyły część jej zmagazynować. Mimo to, ostatni raport Instytutu Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa, pokazuje deficyt wody dla roślin uprawnych w całym kraju.
Średnia wartość klimatycznego bilansu wodnego wynosi -106 mm, a susza nadal utrzymuje się w czternastu województwach. Największe niedobory wilgoci odczuwalne są na terenie Wału Trzebnickiego i Niziny Śląskiej. Ale także w Wielkopolsce, na ziemi lubuskiej i Kotlinie Sandomierskiej.
Najsilniej deficyt opadów dokucza teraz kukurydzy. Suszę w jej uprawach odnotowano w co piątej gminie w kraju. Deficyt wody dotyczy także m.in. upraw strączkowych i zbóż.
Źródło: Agrobiznes TVP
Powrót do aktualności