Brakuje krajowej oferty prosiąt, a import bije kolejne rekordy

![]() |
123RF Zdjęcie Seryjne |
- Obecnie są poszukiwane na rynku duże partie prosiąt, przynajmniej o liczebności 250 szt., tak aby późniejszy sprzedający mógł załadować nimi jeden transport do zakładów mięsnych. Oznacza to, że jedynie gospodarstwa które liczą 250 loch i sprzedają prosięta na rynek mogą dawać atrakcyjną ofertę rynkową. Teraz takiej oferty nie ma - wyjaśniał w trakcie swojej prelekcji dyrektor Polsus.
To co jest bardzo niepokojące, oprócz kiepskiego stanu krajowego pogłowia świń, to pogarszająca się liczebność stada loch. Na początku grudnia 2014 r. pogłowie trzody chlewnej wynosiło 11 240,2 tys. szt. w porównaniu z liczebnością stada świń w czerwcu 2014 r. było niższe o 483,8 tys. sztuk, tj. o 4,1 proc.
Stado loch na chów zmniejszyło się, w porównaniu z końcem listopada 2013 r. o 11,6 tys. sztuk (o 1,2 proc.) do poziomu 943,5 tys. sztuk, w tym pogłowie loch prośnych wzrosło o 1,2 tys. sztuk (o 1,2 proc.) do 634,8 tys. sztuk.
Zmniejszające się pogłowie macior, a co za tym idzie również prosiąt rekompensowane jest dużym importem młodych świń o wadze do 50 kg. Do grudnia 2014 r. import ten wyniósł nieco ponad 5 mln świń i był wyższy niż w analogicznym okresie 2013 r. o 7,1proc.. Przeciętna waga żywa 1 zaimportowanej sztuki wynosiła 43 kg.
Tadeusz Blicharski podkreśla, że program pomocowy, wspierający krajową produkcję prosiąt od lat był potrzebny. - Aktualnie jakieś 30 gospodarstw trzody chlewnej dostarcza na rynek duże, wyrównane partie prosiąt. Pozostali producenci mający małe stada loch, rezygnują z tej produkcji, likwidują albo już dawno zlikwidowali lochy. Odchodzą całkowicie od tej produkcji, albo zamykają ją całkowicie lub zamieniają na tuczarnię.
Kiepskie statystyki krajowego pogłowia to wynik degradacji nie tylko krajowej produkcji świń ale też zaniku wiedzy i tradycji jakie wiążą się z prowadzeniem stada loch i produkcją prosiąt. Trzeba pamiętać, że często są to lata pracy i praktyki - czasami przekazywanej z pokolenia na pokolenie.
Źródło: farmer.pl