Ceny zbóż, notowania, aktualności

Branżę mięsną czekają podwyżki cen wyrobów gotowych

Branżę mięsną czekają podwyżki cen wyrobów gotowych
Z polskiego rynku znika żywiec i mięso wołowe, obroty nimi na giełdach towarowych stały się minimalne. Zakłady mięsne szykują się do podwyżek cen gotowych wyrobów o 15 - 20 proc., bo za surowiec najwyższej jakości muszą płacić ceny zbliżone do unijnych. Polscy handlowcy walczą o dopuszczenie do unijnego bezcłowego kontyngentu na wołowinę z Argentyny.

Wołowina w hurcie nigdy nie była tak droga jak teraz, na giełdach towarowych pojawia się coraz mniej ofert sprzedaży. Powodem jest otwarcie granic i masowy wykup żywca przez niemieckie, holenderskie, austriackie, a nawet włoskie i francuskie firmy. Zagraniczni handlowcy kupują bydło bezpośrednio u hodowców i na targowiskach. Poszukują krów do uboju i cieląt, bo tu przebicie cenowe jest nawet dwukrotne. Na kupnie polskich ćwierci tusz chłodzonych niemieccy handlowcy oszczędzają przynajmniej 1 euro/kg.

 - Zainteresowanie kupnem wołowiny jest ogromne, ale towaru brakuje. Najbardziej poszukiwane są ćwierci bydła dorosłego, których cena od początku roku wzrosła o 100 proc., do 8,5 zł/kg - mówi Andrzej Dębowski, makler na giełdzie towarowej ROL-PETROL w Łodzi.

Polowanie na rostbef

 - Zdobycie odpowiedniej jakości i ilości mięsa jest coraz trudniejsze, zwłaszcza na zachodzie kraju. Rozpoczęliśmy współpracę z drobnymi producentami i w ten sposób radzimy sobie z problemem - mówi Wojciech Sokół, rzecznik brytyjskiej sieci Tesco, która ma 39 supermarketów w kraju.

 - Branżę mięsną czekają wkrótce znaczące podwyżki cen gotowych wyrobów, bo zakup surowca stanowi ok. 65 proc. ceny naszych produktów - tłumaczy Marian Kropiwnicki, dyrektor surowcowy Morlin.

W maju rolnicy na targowiskach sprzedawali bydło średnio o 14 proc. drożej niż w kwietniu. Teraz w skupie cieląt tak duży wzrost cen notuje się z tygodnia na tydzień.

Zwiększone ceny z pewnością zachęcą rolników do powrotu do chowu bydła, ale odbudowanie stad zajmie przynajmniej 18 miesięcy. - W tym czasie ceny wyrównają się z unijnymi, może dojść nawet do sprowadzania wołowiny z krajów ościennych - przewiduje Janusz Marchlewski, właściciel firmy handlowej Marlex.

Walka o kontyngent

Kiedy wołowina stała się towarem poszukiwanym, polskie firmy coraz głośniej domagają się dopuszczenia do bezcłowych kontyngentów przyznanych przez Unię Europejską w ramach porozumienia o wolnym handlu (WTO). 28 maja Unia podjęła decyzję o rozdysponowaniu bezcłowego kontyngentu na import 50,7 tys. ton mrożonej wołowiny przeznaczonej do przetwórstwa i 53 tys. ton wysokiej jakości mrożonej wołowiny sprowadzanej głównie z Argentyny. Unia przyznała także Rumunii i Bułgarii kontyngent na sprowadzenie 178 tys. sztuk bydła o wadze do 80 kg, 153 tys. sztuk od 80 do 300 kg i 169 tys. sztuk młodego bydła.

Do tego kontyngentu nie mają dostępu polskie firmy, lecz tylko dotychczasowi importerzy mięsa w Unii. Ponieważ Polska była eksporterem netto wołowiny, w rozdysponowaniu kontyngentu nie będzie uczestniczyła. Nie ma przy tym znaczenia fakt, że 11 polskich firm handlowych zostało dopuszczonych do dodatkowego kontyngentu dla mrożonej wołowiny, jaki Unia przyznała w maju. Teraz odmówiono im tego prawa.

Wiceminister Jerzy Plewa pociesza, że Unia Europejska prowadzi z Mercosur rozmowy o zwiększeniu importu mięsa wołowego i zapowiada walkę o prawa polskich firm. Polski Związek Producentów, Importerów i Eksporterów Mięsa będzie interweniował w ministerstwie i poinformuje o tym unijny związek handlowców mięsa i bydła UECBV.

Źródło: Rzeczpospolita