Kiedy śruta staje się odpadem
Przed kilkoma dniami służba graniczna na przejściu w Dorohusku zatrzymała skierowany do Polski ładunek śruty słonecznikowej, gdyż według ministra spraw wewnętrznych i administracji przejście to nie jest dostosowane do transportu odpadów. Tymczasem, zgodnie z definicją Ministerstwa Środowiska, wszelkie śruty poekstrakcyjne są... odpadem.
Zdaniem głównego inspektora ochrony środowiska Krzysztofa Zaręby odpadem jest więc i bardzo droga (1000 zł za tonę) śruta sojowa, i tańsze (500 zł za tonę) śruty słonecznikowa oraz rzepakowa. Wysokobiałkowe składniki produkowanych w Polsce pasz dla zwierząt są obecnie traktowane na równi z bezużytecznymi, a niekiedy także szkodliwymi odpadami powstającymi przy produkcji innych towarów.
Takie zaklasyfikowanie śrut poekstrakcyjnych powoduje straty producentów pasz, gdyż służby celne wymagają teraz od importerów każdorazowych zezwoleń, wydawanych odpłatnie przez "wyrozumiałe" Ministerstwo Środowiska. Uzyskania zgody wymaga nie tylko przewóz śrut, ale także ich składowanie i używanie do karmienia zwierząt.
Ustawa, będąca podstawą zarządzenia MŚ, jako odpady określa "substancje lub przedmioty, których posiadacz pozbywa się, zamierza się pozbyć lub jest zobowiązany do ich pozbycia się". Inne na ten temat zdanie ma minister rolnictwa i rozwoju wsi, uznający śruty poekstrakcyjne za materiał, który może być wprowadzany do obrotu.
W żadnym z krajów Unii Europejskiej śruty poekstrakcyjne nie są uważane za odpady i obrót nimi nie wymaga zgody służb ochrony środowiska.
- Traktowanie śruty poekstrakcyjnej jako odpad jest zarówno nieprawidłowe, jak i nielogiczne - stwierdza ekspert SGGW, prof. dr hab. Krzysztof Krygier.
- Stanowisko Inspekcji Ochrony Środowiska nie ma podstaw prawnych - opiniuje kierownik Krajowego Laboratorium Pasz przy Instytucie Zootechniki w Krakowie, dr Waldemar Korol.
Co roku importuje się do Polski około 1,8 mln ton śrut poekstrakcyjnych, w tym około 1,5 mln śrut sojowych. Wartość tego importu wynosi około 1650 mln zł. Import wysokobiałkowych dodatków do pasz jest koniecznością, gdyż produkcja takich pasz jest u nas niedostateczna (produkcja krajowej śruty rzepakowej wynosi około 350 tys. ton). Dodatek pasz wysokobiałkowych umożliwia efektywniejsze skarmianie pozostałych rodzajów pasz i obniża koszty żywienia zwierząt. Po integracji Polski z Unią Europejską zapotrzebowanie na śruty poekstrakcyjne jeszcze wzrośnie, bo w żywieniu zwierząt zabronione będzie stosowanie białka zwierzęcego. Utrudnianie importu śrut poekstrakcyjnych zwiększy koszty hodowli.
Zdaniem głównego inspektora ochrony środowiska Krzysztofa Zaręby odpadem jest więc i bardzo droga (1000 zł za tonę) śruta sojowa, i tańsze (500 zł za tonę) śruty słonecznikowa oraz rzepakowa. Wysokobiałkowe składniki produkowanych w Polsce pasz dla zwierząt są obecnie traktowane na równi z bezużytecznymi, a niekiedy także szkodliwymi odpadami powstającymi przy produkcji innych towarów.
Takie zaklasyfikowanie śrut poekstrakcyjnych powoduje straty producentów pasz, gdyż służby celne wymagają teraz od importerów każdorazowych zezwoleń, wydawanych odpłatnie przez "wyrozumiałe" Ministerstwo Środowiska. Uzyskania zgody wymaga nie tylko przewóz śrut, ale także ich składowanie i używanie do karmienia zwierząt.
Ustawa, będąca podstawą zarządzenia MŚ, jako odpady określa "substancje lub przedmioty, których posiadacz pozbywa się, zamierza się pozbyć lub jest zobowiązany do ich pozbycia się". Inne na ten temat zdanie ma minister rolnictwa i rozwoju wsi, uznający śruty poekstrakcyjne za materiał, który może być wprowadzany do obrotu.
W żadnym z krajów Unii Europejskiej śruty poekstrakcyjne nie są uważane za odpady i obrót nimi nie wymaga zgody służb ochrony środowiska.
- Traktowanie śruty poekstrakcyjnej jako odpad jest zarówno nieprawidłowe, jak i nielogiczne - stwierdza ekspert SGGW, prof. dr hab. Krzysztof Krygier.
- Stanowisko Inspekcji Ochrony Środowiska nie ma podstaw prawnych - opiniuje kierownik Krajowego Laboratorium Pasz przy Instytucie Zootechniki w Krakowie, dr Waldemar Korol.
Co roku importuje się do Polski około 1,8 mln ton śrut poekstrakcyjnych, w tym około 1,5 mln śrut sojowych. Wartość tego importu wynosi około 1650 mln zł. Import wysokobiałkowych dodatków do pasz jest koniecznością, gdyż produkcja takich pasz jest u nas niedostateczna (produkcja krajowej śruty rzepakowej wynosi około 350 tys. ton). Dodatek pasz wysokobiałkowych umożliwia efektywniejsze skarmianie pozostałych rodzajów pasz i obniża koszty żywienia zwierząt. Po integracji Polski z Unią Europejską zapotrzebowanie na śruty poekstrakcyjne jeszcze wzrośnie, bo w żywieniu zwierząt zabronione będzie stosowanie białka zwierzęcego. Utrudnianie importu śrut poekstrakcyjnych zwiększy koszty hodowli.
Źródło: Rzeczpospolita