Od poniedziałku w UE obowiązuje nowa definicja mięsa
Wszystko za sprawą nowej, bardziej rygorystycznej definicji mięsa, która weszła w życie w piętnastu krajach UE 1 stycznia 2003 roku. W przypadku przetworów z wszystkich ssaków - z wyjątkiem trzody chlewnej i królików - prawo do nazwy "mięso" czy też "mięsne" będą miały produkty zawierające do 25 proc. tłuszczu i 25 proc. ścięgien. Jeśli chodzi o wieprzowinę, maksymalna zawartość tłuszczu może być większa (do 30 proc.). Produkty mięsne z królików czy ptactwa nie mogą mieć więcej niż 15 proc. tłuszczu i 10 proc. ścięgien.
Nowe przepisy zobowiązują producentów, aby na etykietach umieszczali dokładne informacje na temat rodzaju mięsa, z którego został wykonany dany produkt z rozróżnieniem na wieprzowinę, wołowinę i inne rodzaje mięsa. Definicja ogranicza pojęcie mięsa do "mięśni przytwierdzonych do szkieletu". Producenci będą musieli wyraźnie informować konsumentów o użyciu wszelkiego rodzaju podrobów, wyszczególniając np. wykorzystanie do pasztetu wątroby, a do głowizny innych elementów.
Choć nowe przepisy o przejrzystym etykietowaniu produktów mięsnych weszły w życie w zeszłą środę, Komisja Europejska zostawiła przemysłowi sześć miesięcy na dostosowanie się do nowym wymogów. Do końca czerwca br. unijni producenci będą mogli stosować stare zasady i jako mięsne sprzedawać np. parówki ze zmielonych podrobów, tłuszczu i ścięgien.
- Moim priorytetem jest umożliwienie konsumentom podjęcia właściwej decyzji na podstawie konkretnych informacji - komentował wczoraj wejście w życie nowych przepisów unijny komisarz ds. bezpieczeństwa konsumentów David Byrne. - Przejrzyste i precyzyjne etykietowanie jest kluczowe, jeśli chodzi o informowanie konsumentów na temat tego, co właściwie jedzą - mówił.
Ścisła definicja mięsa będzie też obowiązywała w Polsce po wejściu naszego kraju do UE w maju 2004 roku.
Nowe przepisy zobowiązują producentów, aby na etykietach umieszczali dokładne informacje na temat rodzaju mięsa, z którego został wykonany dany produkt z rozróżnieniem na wieprzowinę, wołowinę i inne rodzaje mięsa. Definicja ogranicza pojęcie mięsa do "mięśni przytwierdzonych do szkieletu". Producenci będą musieli wyraźnie informować konsumentów o użyciu wszelkiego rodzaju podrobów, wyszczególniając np. wykorzystanie do pasztetu wątroby, a do głowizny innych elementów.
Choć nowe przepisy o przejrzystym etykietowaniu produktów mięsnych weszły w życie w zeszłą środę, Komisja Europejska zostawiła przemysłowi sześć miesięcy na dostosowanie się do nowym wymogów. Do końca czerwca br. unijni producenci będą mogli stosować stare zasady i jako mięsne sprzedawać np. parówki ze zmielonych podrobów, tłuszczu i ścięgien.
- Moim priorytetem jest umożliwienie konsumentom podjęcia właściwej decyzji na podstawie konkretnych informacji - komentował wczoraj wejście w życie nowych przepisów unijny komisarz ds. bezpieczeństwa konsumentów David Byrne. - Przejrzyste i precyzyjne etykietowanie jest kluczowe, jeśli chodzi o informowanie konsumentów na temat tego, co właściwie jedzą - mówił.
Ścisła definicja mięsa będzie też obowiązywała w Polsce po wejściu naszego kraju do UE w maju 2004 roku.
Źródło: Gazeta Wyborcza