Cargill obawia się bankructwa
Cargillowi, amerykańskiemu producentowi izoglukozy z Bielan Wrocławskich, grozi upadłość. O sprawie tego zakładu pisaliśmy w dwóch ostatnich wydaniach "PB". Przyczyną bankructwa może być zaproponowana przez Unię Europejską kwota produkcyjna, sięgająca 18 tys. ton. Tymczasem dolnośląska firma może wyprodukować nawet 120 tys. ton.
- Do końca negocjacji z Unią zostały 2-3 tygodnie, a ich koniec może oznaczać także koniec naszej fabryki - mówi Andrzej Różycki, prezes zakładu.
Bielańska fabryka skupuje rocznie od dolnośląskich rolników 300 tys. ton pszenicy do produkcji izoglukozy. W tym regionie Polski produkuje się rocznie 1 mln ton. Cargil jest jego największym odbiorcą w regionie.
- Jeżeli nie będzie krajowej izoglukozy, będzie importowana z Węgier albo Słowacji - dodaje prezes.
Ten naturalny środek słodzący jest wykorzystywany w przemyśle spożywczym przy produkcji napojów.
- Do końca negocjacji z Unią zostały 2-3 tygodnie, a ich koniec może oznaczać także koniec naszej fabryki - mówi Andrzej Różycki, prezes zakładu.
Bielańska fabryka skupuje rocznie od dolnośląskich rolników 300 tys. ton pszenicy do produkcji izoglukozy. W tym regionie Polski produkuje się rocznie 1 mln ton. Cargil jest jego największym odbiorcą w regionie.
- Jeżeli nie będzie krajowej izoglukozy, będzie importowana z Węgier albo Słowacji - dodaje prezes.
Ten naturalny środek słodzący jest wykorzystywany w przemyśle spożywczym przy produkcji napojów.
Źródło: Puls Biznesu